Quote:
Originally Posted by Agnieszka
Amberek?
|
No cos Ty !
Amberek to stary wyjadacz...ja bylam mu tylko dodatkiem do roweru....
A debiutantem byl niejaki Junior - kumpel Gigi...robilam z nim kolka wokol parku, probujac wszystkich opcji : obroza i szelki...po drodze byly wiewiorki, ktore go nieprzytomnie kreca
, inne psy...
Przy Amberku na "treningowym" okrazeniu mialam stres bycia dla niego obcym przewodnikiem...nalezalo wypracowac jakis system komunikacji
Quote:
Originally Posted by Agnieszka
Jeszcze nie próbowalam z Vargiem jechac nigdzie tak na "powaznie". Jak na razie trochę po podworzu z nim probuje, no ale podwórko nie daje zbyt duzych mozliwości. W weekend bede probować na spacerze...
|
W terenie jest inaczej i pies po prostu klusuje przy rowerze
Jasne, ze trzeba sie nauczyc wzajemnych reakcji ale to nie jest trudne...
Wiem, ze AMber nie jest najlepszsym przykladem bo on w ogole jest jakis taki kochany i wspolpracujacy...ale skoro zrobilismy razem w sumie 30 km i ja zaliczylam tylko "zsiadke" z roweru to znaczy ze mozna....tym bardziej ze swoim psem....
Wydaje mi sie , ze to wynika z jakiejs naturalnej potrzeby psa podazania za przewodnikiem...probowlaam kiedeys w trakcie spaceru pobiegac...nadzwyczaj latwo GIga dotrzymywlaa mi kroku - i nie chodzi o tempo bo to ona jest lepsza ale o pewien rytm...po prostu caly czas byla obok i nie dekoncentrowala sie na innych rzeczach...probowalam tez z Cheitankiem...( Margo! spokojnie - to tylko kilka metrow..ja nie maratonczyk
)..ten sam efekt....