Quote:
|
Oj, my tez mamy co wspominac z placu szkoleniowego.... Na jednym z kursow mielismy w grupie dobka. Pies byl spoko, ale ciety na inne samce jak diabli. Do tego wlasciciela mial "kochaniutkiego": piesek chodzil bez kaganca, bo go "obcieral". Ktorego razu olal przywolanie i ruszyl do Bola. Pastwil sie mu na grzbiecie przez jakis czas, poki nie udalo sie go odciagnac (Bolowi nic sie nie stalo - nawet zadrapania nie mial 8) ). Potem jeszcze dobkowi na kolejnej lekcji "zerwala sie obroza" i mielismy powtorke z rozrywki.... :evil:
Ostatnie spotkanie zakonczylo sie pogryzionym Przemkiem (to tak jest jak sie pcha lapy, gdzie nie trzeba, ale po rozstawie zebow i sile ugrazienia bylo widac, ze zarobil od dobka), dziurawym dobermanem i nienaruszonym Bolkiem. :evil: Od tego momentu podzielislimy sie z wlascicielem psa lekcjami - raz przychodzi on, raz Bolo... Ale od tego czasu Bolek delikatnie mowiac nie przepada za dobkami (tzn z takimi normalnymi sie chetnie bawi, szczegolnie panienkami, ale z samcami ma na pienku).... Co mnie najbardziej denerwuje, to to, ze czlowiek sie stara, aby pies byl OK, a tu w ciagu dwoch dni dochodzi kolejna rasa, na ktora pies nie moze patrzec... :| |
Ech to nietylko wy macze w domu "mordercow".
Poniewasz ja pracuje na pogranicznej straze jak specialista dla psow, robe male obozy dla psow i kinologow.To na ostatnym takym obozu moja mala Harka perwszy raz w zycziu perwsza zrobila napad na suku ON.No wszystko Ok obe zdrowe. I jeszczeja niemoge w domu swobodne puscicz Harku i shelty.Bo Harka jusz raz chczela "zjeszcz shelty-no ta jescze zywa. I teras na wystawach ja muszcze pooglondacz pro Harku-bo ta bestia bardzo "penkne" patczy na wszystke take ryze stworzene jak shelty, spytcy i tomu podobenstwa :evil: Ach no ja jusz wem-te wszystke male -jak lysy :mrgreen: |
Quote:
Quote:
Tylko z Belka sa schody, bo ona nie lubi...WILCZAKOW... ;) Tzn panow owszem, szczegolnie tych pewnych siebie no i przystojnych... ;) Jest tez swietna mamka naszych szczeniakow i oba mioty to ona wychowywala. Ale za innymi nie przepada. Smiesznie to kontrastuje z jej milosci do innych ras - szczegolnie malych i czarnych. Az sie zastanawialismy, czy nie dokupic jej mysliwskiego teriera do towarzystwa... ;) Quote:
A Harka zachowuje sie jak nasz znajomy Greenland Dog - fajny piesek, ale podobno wszystko co male do dla niego biegajaca ofiara... |
Quote:
Musze przyjechac do Poznej Chcialabym zeby moja sie z wilczakiem pobawila :) |
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Quote:
|
Witam wszystkich
Pozwole sobie wtracic kilka slow:-) Mnie najbardziej irytuja wlasciciele malych, kochanych, dobrych pieskow. Sam mam wyzlopodobna suke (wiec pies nie jest maly), problem polega na tym, ze wielu wlascicieli wlasnie tych szczurow ( mam nadzieje ze nikt sie nie poczuje obrazony) calkowicie olewa sprawe :evil: :evil: :evil: Jak nie jamnik, ktory atakuje wszystko co sie rusza to cos w podobie pudla min. ktory dziwne, ze nie zagryzl siebie samego. A ataku szalu dostaje jak juz dochodzi do jakis starc, a wlasciciel chce mi wmowic, ze ja mam agresywnego psa , ktory powinien chodzic na smycz, a ich sloneczko chcialo sie tylko bawic. Jesli komus wydaje sie, ze to smieszna sprawa to powiem tak, znajomej sznaucer olbrzym bronil sie przed jamnikiem ( chyba wszyscy wiedza kto wygral) ale sprawa skonczyla sie kolegium i to tylko dla mojej znajomej , nikt nie wnikal w to, ze tamten pies byl tez bez smyczy i ze to on wlasnie zaatakowal :evil: :evil: :evil: Powinno sie wprowadzic kary cielesne za wrodzony debilizm wlascicieli. |
Quote:
Ale to fakt Wlascicele malych psow pozwalaja sobie na wiele Mnie to tez wkurza Ja chociaz mam malego psa rowniez mnhie to spotkalo :frown: Albo jeszcze lepiej: idzie duzy pies podchodzido mojego (malego szczura) i atakuje ja Moj pies nie zrobil kompletnie nic, ba nawet brzuch pokazala Nie chciala starcia Ale coz Wlascicele powiedzieli ze moja wina :| |
Sami widzicie, że nie wielkość jest ważna (psa, oczywiście :mrgreen: ) tylko charakter (właściela, naturalnie :cheesy:)
|
Quote:
|
Quote:
Majac serdecznie dosyc takich diablow, ktore doskakuja do nogawki jak tylko sie obrocisz, odpowiednio wyszkolilam swojego poprzedniego psa (ONa). Na komende "Oj, jaki sliiiczny piesek" :twisted: robil pozorowany atak na Szczekacza-Agresora. Piesek z palpitacja serca dawal sobie na jakis czas spokoj, komenda byla lepsza od "Bierz", bo mozna bylo jej uzywac w obecnosci rownie niezrownowazonych wlascicielek :wink:, no a poniewaz ON byl OK, wiec nikomu nie dziala sie krzywda.... 8) Tzn nie mowie o stratach moralnych. Bure robia wieksze wrazenie na psach i juz po pierwszym takim spotkaniu jamniczka sasiadow przestala nas odwiedzac wyzywac sie przy bramie... ;) |
Quote:
Jak tylko bede miec wiekszego psa (np CzW 8) ) to bede go uczyc! :cheesy: |
Komenda jest niestety przypisana do ONow...ja co prawda na taki pomysl nie wpadlam ale sam sie wykonal, na haslo "zobacza jaki sliczny piesek" Giga stawia grzywe, kite na skorpiona i straszy doskakujac z warkotem...i zeby nie bylo - ku mojemu niezodowoleniu, bo idea tekstu byla calkiem inna.....na tekst" przywitaj ladnie" juz jest OK.
Nie rozumialam dlaczego tak ale po tym co napisala Margo juz wiem: ONy tak maja :twisted: |
Heh ciekawie :)
U nas czasami jak Varg nie chce przyjść do mnie to wystarczy albo krzyknąć imię naszego drugiego psa (Varg robi wtedy zwrot, zeby zobaczyc, czy przypadkiem tamten kolega nie przyszedl - albo z zazdrosci, albo zeby sie podraznic 8)). lub - "chodz, poszukamy kleszczy!"a Varg juz jest u stóp :twisted: Wie, o co chodzi ;) |
Quote:
|
Czyli hmmm... boi się zostać "opuszczony"? 8)
edit/ Ale sobie to wyobraźcie... Biegnę po łące, zapadam się w błocie i kałużach jakiś, gonię za psem, podczas gdy pies goni za czymś, co dla mnie niewidome, i tylko krzyczę: "Varg! Varg! Chodź poszukamy kleszczy! Poszukamy kleszczy!" :mrgreeen: A pies robi nagle zwrot i z radością rzuca się do mnie 8) |
Quote:
Sprobuj! :D |
All times are GMT +2. The time now is 23:54. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org